poniedziałek, 18 lipca 2016

Życie mamy tylko jedno :)

        Hejka :) Ostatnio zastanawiałam się nad zapewne problemem nie jednej młodej dziewczyny, czyli tzw. złamane serduszko. W życiu każdego człowieka przychodzi moment, kiedy poznaje osobę, która  bardzo dobrze go rozumie, z którą bardzo dobrze się czuje, na której zawsze może polegać i z czasem zaczyna nam na niej zależeć. Jednak po dłuższym rozpatrzeniu słowo "zależy", a "kocha" to trochę wielka różnica i od jednego do drugiego uczucia jeszcze długa droga :) Na internecie można znaleźć wiele różnych cytatów, typu "nie liczy się wiek, nie liczą się kilometry, liczy się uczucie", albo "wiek to tylko liczba". Tak, to prawda. Wiek to tylko liczba, ale wyobraźcie sobie kilkuletnią dziewczynkę, która na placu zabaw poznaje chłopczyka, podchodzi do niego i mówi mu, że go kocha.? To jest miłość.? Czy tą sytuację można zaliczyć nawet do słowa "zależy".? Z mojego punktu widzenia, chyba nie..
       Do wszystkiego trzeba dorosnąć, wszystko trzeba zrozumieć, wszystkiego trzeba w życiu spróbować, ale trzeba pamiętać, że później mogą być nie przyjemne konsekwencje. Ale dobra. Powiedzmy, że czujecie, że jesteście na prawdę zakochani :) I wasza druga połówka twierdzi, że ona też coś do was czuje. Jesteście razem. UUU.. GRATULUJĘ :) Obiecujecie sobie, że będziecie razem do końca, że nigdy nie pokochacie nikogo innego, że przejdziecie razem wszystko... Jest tak, ale tylko przez kilka miesięcy. Całe forever, które sobie obiecujecie, ono nie jest szczere i prawdziwe. Nie ważne jakbyście chcieli to niektóre rzeczy są nie przewidywalne i ciężkie do zrozumienia.
       Przychodzi moment, kiedy wszystko się kończy. Wasza miłość zrywa z wami z najgorszego powodu z jakiego tylko mogła, rani was nie wyobrażalnie mocno i zostawia was ze wszystkim samych. To okropne uczucie, z którym nie umiemy sobie poradzić, jednak po co mamy się starać o osobę, która już nas "nie kocha".? Powinniśmy chyba zadać sobie pytanie, czy kiedykolwiek kochała... Czy po prostu ten związek był tylko na pokaz... Możemy zrozumieć, że to już bez sensu, jednak to bardzo mocne uczucie dalej nie pozwala odpuścić.. Chcemy zapomnieć, ale coś nie pozwala.. Mamy skrytą nadzieje, że on wróci.. Prawda jest taka, że nie wróci :/ Musimy poukładać sobie wszystko i uświadomić sobie, że każda z nas jest ładną, mądrą i fajną dziewczyną. Jeśli on nie umiał tego docenić to jest jego strata, bo z każda inną dziewczyną postąpi tak samo, też będzie zdradzał, oszukiwał i wciskał piękne bajeczki :) Czas zrozumieć, że o takich się nie walczy.. Jeśli zrozumieją co stracili to albo sami zaczną się starać i będą walczyć, a wy z tej "miłości" wybaczycie, albo po prostu będzie już za późno i nie ważne jakby się starał nie pozwolicie mu robić z siebie idiotki, w końcu za dużo łez wylałyśmy przez nich.! Poczekajmy aż oni sami nas znajdą, jak nie ten to inny.! Na świecie jest cała maaaasaaa świetnych chłopaków.! :)


        Życie masz tylko jedno, więc nie marnuj go na wylewanie łez przez rzeczy, na które nie masz wpływu.! Szkoda czasu.! ♥♥♥

piątek, 15 lipca 2016

Witamy.!! :)

       Hej. Wracamy po długiej nieobecności, za którą od razu na wstępie bardzo przepraszam. Niestety są rzeczy ważne i ważniejsze, ja wybrałam według mnie ważniejszą ale teraz rozumiem, że to był błąd, którego strasznie żałuję. Zostawiłam Was, z głupiego powodu, jednak od czasu ostatniego posta wiele zmieniło się w moim życiu. Trochę na lepsze, a trochę na gorszę, kilku rzeczy się nauczyłam, a kilka innych dopiero teraz zrozumiałam. Usunęłam bloga pod wpływem uczuć i emocji ale od tamtego czasu nie raz, ani nie dwa wchodziłam na niego z powrotem i na prawdę chciałam wszystko zacząć od nowa, napisać Wam co się dzieje, tyle że nie potrafiłam. Nie umiałam posklejać sobie wszystkiego w jedność, żeby to co chcę Wam przekazać miało sens. Od jakiegoś tygodnia lub dwóch moje życie odwróciło się o 180 stopni i muszę przyznać, że dopiero teraz zaczynam rozumieć i układać sobie życie tak jak powinnam. Nie wszystko jest po mojej myśli, bo są rzeczy które już teraz mnie przerastają i których strasznie się boję, jednak świadomość, że mam rodziców, rodzinę, przyjaciół i znajomych, na których zawszę mogę liczyć, co dopiero teraz zauważyłam, jakoś mnie uspokaja. Dzięki nim wiem, że nie ma góry i przeszkody, której nie byłabym w stanie pokonać. Zdaję sobie sprawę z tego, że to, że zostawiłam całego bloga z dnia na dzień, bez jakiegokolwiek pożegnania było jednym z najgorszych rzeczy jakie mogłam zrobić, dlatego jeszcze raz pod koniec tego "listu" do Was, chciałam na prawdę, z całego serca przeprosić i obiecać, że takiej sytuacji więcej nie będzie :) Ogroooomnym całusem żegnam się z Wami na dzisiaj i mam nadzieje, że widzimy się za kilka dni w następnym poście :) :) PA ♥